Social media i SEO na praktycznym przykładzie
Dodane przez:Tytuł jest szumny, ale aż tak ambitnie nie będzie. W tym tekście postaram się na przykładzie jednego z moich postów opisać, jak poszczególne działania wpłynęły na pozyskiwanie czytelników.
Tytuł jest szumny, ale aż tak ambitnie nie będzie. W tym tekście postaram się na przykładzie jednego z moich postów opisać, jak poszczególne działania wpłynęły na pozyskiwanie czytelników.
Czasami w różnych sytuacjach zastanawiamy się, czy z tej mąki będzie chleb. Ale dzisiaj chciałbym raczej zastanowić się nad tym, czy z tego młyna będzie mąka. W poniższym tekście skoncentruję się na tym, czym jest certyfikat PSM I i jakie wynikają z niego benefity oraz (a może raczej przede wszystkim) jak przebiega egzamin i jak się do niego przygotować.
Moja pierwsza praca zaczęła się od praktyk, których odbycie było wymagane na studiach. Oznacza to ni mniej ni więcej tylko tyle, że przez miesiąc pracowałem za darmo, z pełnym zaangażowaniem i na pełnych obrotach, a do tego jeszcze byłem wdzięczny, że mogę.
Moja ściśle tajna i coraz dłuższa lista tematów do poruszenia na blogu zawiera między innymi punkt „o tym, że każdy może zostać programistą, ale nie każdy powinien". Zanim publicznie powiem kontrowersyjne „każdy", chciałbym opowiedzieć o tym, że jednak nie każdy.
Zapewne znacie historie ludzi, którzy wybrali swój zawód lub nawet kompletną ścieżkę kariery w wyniku przypadku. Ja zdecydowanie nie mogę tego o sobie powiedzieć. Podjarałem się programowaniem już w liceum. Wybór kierunku studiów, a następnie ich specjalności był tylko konsekwencją moich ówczesnych zainteresowań.
Nie wiem jak to się stało. Pierwszy raz przyśnił mi się komputer jak miałem nie więcej niż 5 lat. Jest to o tyle dziwne, że wtedy nie wiedziałem jak wygląda komputer, ale najwyraźniej samo słowo już znałem. W moim śnie było to nieduże urządzenie, przypominające trochę współczesny tablet.
Dawno, dawno temu, w odległej krainie, była firma. A w tej firmie był Król, a wraz z Królem jego niezwykle łasi na prowizję handlowcy. Wielką ambicją Króla było bycie byczym biznesmenem. Wiele on wagi przykładał do obserwacji słupków targowych i wyciągów ze skarbca bankowego.
Do napisania tego tekstu przygotowywałem się od dłuższego czasu. Bardzo często ktoś totalnie niezwiązany z branżą IT pyta mnie, na czym właściwie polega moja praca i to całe programowanie. O pracy, czyli o tym jak przesiaduję przy komputerze i w zasadzie nie wiadomo co robię, chciałbym napisać jeden z moich kolejnych tekstów. Dziś skupię się na podstawach podstaw, czyli jak rozmawiać z Panem Komputerem.
Zaryzykuję tezę, że punkt widzenia programisty jest wprost proporcjonalny do jego doświadczenia i odwrotnie proporcjonalny do jego przekonania o swojej absolutnej doskonałości. Moje poczucie absolutnej doskonałości odeszło już gdzieś hen hen daleko, czasem wydaje mi się nawet, że nigdy go nie było.